Kot jak kot, każdy widzi. Co z tego, że bezdomna, co z tego, że cały pyszczek w ropiejących wrzodach uniemożliwiających jedzenie i w końcu co z tego, że jedno oczko ślepe i dziesięć lat na karku.
To przecież nic takiego bo to przecież tylko kot. Jeden w tą czy w tamtą stronę. Jeszcze żeby jakaś ładna była, długowłosa. Jeszcze żeby była kocięciem puchatym, takim co lubi bawić się wędką i wskakuje na kolanka. A to czarna, zwykła kotka, a do tego nie za bardzo do człowieka bo od niego niczego dobrego nie zaznała.
Więc po co się roztkliwiać nad kotem i to jeszcze takim gdzie brakuje narządów wewnętrznych bo u kotki brakuje jajnika, pochwa obrzęknięta. Dziwny ten kot, taki niepotrzebny nikomu. Po co sobie problemy robić...
Więc chodziła taka po ulicy, wychudzona, odwodniona, czekająca na śmierć w rowie jak na wybawienie przed dalszym bólem. I tak to by się pewnie skończyło, tylko że kotka wpadła na naszą Gosię. A Gosia ma to do siebie, że jak jej stanie jakiś zwierz na drodze to nie popuści dopóki nie wyprowadzi na prostą. Zawróciła koteczkę z drogi ku śmierci i zaczęła walkę o nią i o jej życie.
I mimo że kotka wzroku na oczko nie odzyska, lat nie ubędzie, a ząbki nowe nie wyrosną. I mimo że sycząca straszliwie... to jednak nie gryzie. To jednak pozwoli przy sobie wszystko zrobić jakby czuła, że może i ona jest dla Kogoś w końcu ważna. I gdy Gosia wkłada serce by Koteczka przeżyła to ja tu piszę tę zbiórkę właśnie dla Niej. Dla tej zwykłej koteczki, którą pokochaliśmy tutaj wszyscy i tą miłością pragniemy zarazić i Państwa jednocześnie zachęcając do pomocy <3
Koteczka całe swoje życie zamieszkiwała cieszyńskie ulice. Niestety ze względu na zapalenie dziąseł o podłożu autoimmunologicznym nie może już tam wrócić. Zbiórka ta pozwoli na opłacenie leczenia Neomi. Bardzo prosimy o wsparcie! LINK DO ZBIÓRKI