Kot jak kot, każdy widzi. Co z tego, że bezdomna, co z tego, że cały pyszczek w ropiejących wrzodach uniemożliwiających jedzenie i w końcu co z tego, że jedno oczko ślepe i dziesięć lat na karku.
To przecież nic takiego bo to przecież tylko kot. Jeden w tą czy w tamtą stronę. Jeszcze żeby jakaś ładna była, długowłosa. Jeszcze żeby była kocięciem puchatym, takim co lubi bawić się wędką i wskakuje na kolanka. A to czarna, zwykła kotka, a do tego nie za bardzo do człowieka bo od niego niczego dobrego nie zaznała.